czwartek, 3 lipca 2014

Czarno to widzę! O moim ulubionym kolorze paznokci




Dziś zapraszam na post o moim ulubionym kolorze na paznokciach.
Jestem zdania, że kolory, mogą nam pomóc w zdobyciu i podkreśleniu pewnych cech nie tylko wyglądu, ale i charakteru.Najlepszym przykładem jest głęboka czerwień, która sprawia, że jesteśmy eleganckie i bardzo kobiece.
Czarny manicure często gości na moich paznokciach, niezależnie od humoru czy pory roku. Może to wyda się Wam śmieszne, ale jak pomaluję na czarno paznokcie, czuję się bardziej charakterna i silniejsza, co przydaje mi się w życiu;)

Przedstawiam Wam cztery czarne lakiery, które obecnie znajdują się w mojej kolekcji. 




















Wibo WOW glamour sand to czarny lakier o piaskowej fakturze z kolorowymi drobinkami. Kupiłam go w Rossmanie już jakiś czas temu (chyba jesienią zeszłego roku), kosztował ok. 5-6 złotych. Buteleczka zawiera 8,5 ml emalii, która jest dosyć wydajna. Wystarczy jedna, góra dwie warstwy, żeby uzyskać dobre pokrycie płytki. Kolor bazowy nie jest głęboki, ani intensywny, coś pomiędzy czernią a stalą. Tym co nadaje lakierowi uroku są drobinki brokatu. Jest ich dużo i mienią się różnymi barwami (pomarańcze, błękity, fiolety, róże). 


Zimą bardzo często gościł na moich paznokciach, mimo to zużycie oceniam na połowę. Dużym plusem jest to, że lakier nie zgęstniał, ani się nie zglucił (obawiałam się tego podczas zakupu).
Kolejna zaleta to szybkie schnięcie. Lakier na moich paznokciach utrzymuje się bardzo długo, bo ok. 4 – 5 dni, nie odpryskuje, jedynie na końcówkach paznokciu ulega ścieraniu. Jak każdy piasek, zmywa się dosyć ciężko, ale przynajmniej nie brudzi płytki.
Pędzelek jest przyzwoity, dosyć krótki i szeroki, dzięki czemu jednym pociągnięciem pokrywa całą płytkę, co znacznie ułatwia aplikację.
Jest jedna rzecz, która bardzo mnie irytuje w tym lakierze. Ze względu na chropowatą fakturę łatwo się zanieczyszcza, dlatego radzę uważać np. przy nakładaniu podkładu czy korektora, żeby nie ubrudzić paznokci.
Nie jestem fanką piaskowych lakierów, aczkolwiek muszę przyznać, że z moim egzemplarzem polubiłam się, dlatego że efekt piasku jest w nim delikatny. Tego typu lakiery polecam osobom, które lubią jak dużo się dzieje na paznokciach:)
Ta seria lakierów Wibo jest już niedostępna w Rossmannie, ale co jakiś czas w drogeriach pojawiają się nowe kolekcje piasków, różnych marek, więc jeśli kogoś zaciekawił taki lakier, nie powinno byś problemu z jego zakupem.

Wibo Extreme Nails to jedna z moich najnowszych zdobyczy, pochodzi z aktualnej kolekcji. Dostępny w Rossmanie w cenie 5,99 zł, za buteleczkę o pojemności 8,5 ml. Czerń jest intensywna i błyszcząca. Na moich paznokciach utrzymuje się ok. 2 dni bez odprysków i ścierania końcówek.

Opakowanie wizualnie bardzo mi się podoba, ale duża, prostokątna rączka jest niewygodna w użyciu. Polubiłam pędzelek, który jest długi i wąski i jak do tej pory dobrze rozprowadza lakier. Mimo swojej dosyć rzadkiej konsystencji emalia bardzo dobrze kryje płytkę. Na wykonanym zdjęciu paznokieć pomalowałam tylko jedną warstwą!
O wydajności nie jestem jeszcze w stanie nic konkretnego powiedzieć, bo za krótko go używam. Myślę że jeśli nie stężeje, będzie długo służył.

Bardzo podobnym lakierem jest czarny Miss Sporty, którego kupuję od kilku lat. Były takie czasy, że w Rossmannie nie było żadnego innego lakieru w tym kolorze;) W okrągłej butelce mieści się 7 ml emalii. Cena tego produktu to 5-6 złotych, w zależności gdzie kupujemy. Dostępny w szafach Miss Sporty w drogeriach i supermarketach. Kolor jest identyczny jak u Wibo i ma ładny połysk. Utrzymuje się ok. 2 – 3 dni bez uszczerbków.

Bardzo lubię buteleczkę, bo jest nieduża i poręczna, mieści się w małej kosmetyczce. Tak jak na opakowaniu informuje producent - pędzelek jest duży, szeroki i wygodny w użyciu. Muszę jednak przyznać, że w mojej wieloletniej przygodzie z MS kilka razy trafiłam na krzywe i źle wycięte pędzle.
Konsystencja podobna jak w Wibo, dosyć rzadka, ale nie wodnista. Krycie słabsze niż w Extreme Nails, do równomiernego pokrycia płytki (jak na zdjęciu) potrzeba dwóch warstw lakieru.
Wydajność Miss Sporty jest całkiem niezła. Jeśli trafimy na świeży, dobrze zakręcony egzemplarz możemy się cieszyć lakierem właściwie do całkowitego zużycia.

Ostatni lakier, który chcę dziś przedstawić to Essence z serii Vampire’s Love numer 05. Jest stary, że ho ho! Kolekcja była dostępna w sprzedaży na przełomie 2011 i 2012 roku. Ja swój egzemplarz kupiłam w Naturze na wyprzedaży, za 10 ml buteleczkę zapłaciłam 4,99 zł. Skoro mam go tak długo, to chyba nie muszę pisać, że używałam go rzadko:) i teraz się zastanawiam dlaczego?

Kolor ma piękny, głęboka czerń z dużą ilością delikatnych srebrnych drobinek. Z większej odległości brokatu praktycznie nie widać. Mimo swojego wieku emalia nadal błyszczy i utrzymuje się na paznokciach 2 – 3 dni. Dla uzyskania pełnego krycia potrzeba dwóch warstw.
Butelka spora więc nieporęczna, ale pędzelek wydaje się lepszy od MS i Wibo. Jest bardziej miękki i ma odpowiednią dla mnie wielkość.
Wydajność lakieru w tej chwili jest mi trudno ocenić, ale chyba zacznę z niego częściej korzystać i dam znać za jakiś czas.

Na dziś wystarczy, bo znowu się rozpisałam. Pozdrawiam!


Doss.

8 komentarzy:

  1. Ostatnio chciałam kupić ten czarny z Wibo ale ostała się jedna, macana sztuka :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że się jeszcze pojawią, polecam. Cena niewielka a jakość całkiem fajna:)

      Usuń
  2. Lubię czarne paznokcie, chociaż ostatnio rzadko maluję je na taki kolor :) Chyba się starzeję ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię czarnych paznokci, ale ten z Wibo bardzo mi się podoba. Niestety u mnie w żadnym Rossmannie już go nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na prawdę fajny lakier, warto go kupić i może jeszcze pojawi się na półkach. Może się przekonasz do czarnych paznokci:)

      Usuń
  4. Wibo kryje jedną warstwą? :O Zbieram szczękę z podłogi, tosz to ciągle szukam czerni idealnej, a tu taka dobrze dostępna i do tego za grosze? Przeczuwam, że będzie mój :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam, że paznokcie malowałam na czarno jak byłam nastolatkę. Teraz nie mogę się z nim dogadać ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! Uwielbiam je czytać:)
Nie musisz zapraszać do siebie, odwiedzam blogi komentujących, rewanżuję się za komentarze i obserwację.